Kosmos, dziwne stwory, astronauta… czy to nie brzmi jak tandetna, gwiezdna gra, których są miliony? Brzmi. Wszelako „Destruct” zasługuje – wed ług mnie – na
Kiedyś jedno z poczytnych pism zajmujących się grami komputerowymi, przy okazji recenzji gry „Bloodrayne” pisało, że nie można nie pokochać seksownej wampirzycy, która w dodatku
Przeciwnicy gier argumentują swoje stanowisko tym, jakoby gry nie rozwijały, nie wnosiły nic do naszych umiejętności. Absolutnie nie zgadza się to w wypadku „Puzznic”. Po
Po kontakcie z niewielką grą pod tytułem „Dungeon Crawl” niestety nie mogę się zgodzić z powyższym twierdzeniem. Gra nie jest zła, ale sporo jej brakuje