„Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Kiedy to popularne powiedzenie wpisałem w wyszukiwarkę grafik, ukazały mi się rzeczy niestworzone i niewiarygodne. Spora część z nich była przesycona seksizmem i szowinizmem (i nie tylko męskim). Tak więc, mając już pewien punkt odniesienia mogę zabrać się za porównywanie. Ale czy da się mądrze porównywać bez podtekstów i aluzji? A nie jak w przypadku pewnej reklamy porównywarki ubezpieczeń samochodowych, gdzie wyraźnie pokazane jest że wszyscy faceci to: a) to sami kierowcy płacący ubezpieczenia samochodów, b) myślą tylko kroczem, więc…, c) są prości i aby trafić do nich z przekazem potrzeba wydekoltowanej aktorki, która czasami bywa przeziębiona i musi łyknąć lek na grypę, bo jej dekolt opadnie. Czy my wszyscy tak nisko upadliśmy? Czy mi się tylko wydaje? I jak daleko to zajdzie, np. za kilkanaście lat kiedy będziemy przechodzić na emeryturę? Zapomniałem, większość nas, czyli osób z moich roczników, dzięki takim instytucjom jak ZUS, Fiskus i NFZ , po prostu jej nie dożyje. Więc luzik.
Choć daleki jestem od nieracjonalnego porównywania, starając się wszystko i wszystkich mierzyć jedną, stosunkowo obiektywną miarą, ale jeśli ktoś rzuci hasło „Jaguar XJ220”, to zaraz przychodzi mi na myśl odzew „Lotus”. Tak pewnie pomyśli większość fanów amigowych samochodówek, tak też było w 1992 r. i trwa to do dziś. Mawiało się, że „Jaguar” to główny konkurent „Lotusa”. Jedna i druga gra miała i ma zarówno zwolenników jak i przeciwników. Dziś widać to choćby po komentarzach pod wszelkimi informacjami odnośnie konkurujących tytułów. Fani wzajemnie częstują się argumentami, która samochodówka jest lepsza.
Mimo mojej sympatii do „Lotusa”, gra „Jaguar XJ220” znalazła się na mojej liście „The Best of”, na dość wysokiej pozycji i postaram się ją Wam przedstawić w miarę obiektywnie.
Zabawę zaczynamy od wyboru wersji językowej: niemieckiej, angielskiej, włoskiej i francuskiej. W grze zasiadamy za sterami tytułowego Jaguara XJ220, który w początkach lat 90-tych był najszybszym modelem samochodów osobowych, produkowanych seryjnie. Co prawda w rozgrywce towarzyszą Jaguarowi także inne marki takie jak: Ferrari, Porsche, Lamborghini czy Bugatti, ale są to pojazdy naszych oponentów. W tytule dostępny jest tylko tryb kariery, który możemy rozgrywać sami lub z drugim, „żywym”, przeciwnikiem. Przed nami 32 trasy, zlokalizowane w różnych zakątkach świata. A co kraj, to obyczaj, więc ścigając się w Anglii, Szwajcarii, Japonii czy w Egipcie towarzyszyć nam może tamtejsza aura (deszcz, śnieg, mgła itp.).
Miałem nie porównywać, więc postaram się, żeby nie wyszło „lepsze/gorsze”. Znany z konkurencyjnej gry edytor tras pozwala tutaj graczowi na większą kontrolę. Zamiast automatycznego generowania trasy po ustawieniu parametrów mamy możliwość panowania nad każdym szczegółem, od pojedynczego krzaczka, poprzez ilości zakrętów, na położeniu całej scenerii kończąc. Inne nowości, których brak u konkurencji, to motyw ekonomiczny w rozgrywce. Ścigając się i zajmując odpowiednio wysokie pozycje zarabiamy kasę, za którą naprawiamy swoją bryczkę po każdym wyścigu. Z tej puli płacimy także za przelot, jeśli kontynuujemy karierę w nowym kraju. Im bardziej odległy kraj wybierzemy, tym więcej zapłacimy. Do kierowania można użyć tradycyjnie joysticka lub myszki, zamiast klawiatury (np. dla drugiego gracza. To oczywiście także kolejna nowość w stosunku do konkurencji). Ostatnie novum to możliwość zapisania stanu gry po ukończonym wyścigu. Oczywiście zapis dokonuje się na dyskietce, nawet jeśli gra uruchamiana jest z poziomu Whdload.
Dużo osób twierdzi że „Jaguar” wyprzedza swojego głównego rywala w szacie graficznej. Myślę, że to dzięki szczegółom, które są dobrze wykonane, czytelne i posiadają dużą liczbę klatek animacji, co zapewnia dobry odbiór gry w kwestii płynności. Fajnym elementem, co także wpływa na atrakcyjność tytułu, jest digitalizowana grafika niektórych elementów. Gorzej natomiast, w ogólnym odczuciu, jest z kolorystyką, która moim zdaniem jest zbyt szara. Tła są mało barwne i mało zróżnicowane. To niestety, w mojej ocenie, ciut zaniża punktację.
Pomrukiwania silnika, melodyjny podkład, wybór tracka lub efektów dźwiękowych przed startem, wszystko porządnie zrobione, ale niestety ze zbyt małą dawką dynamizmu. Utwory są takie jakby chciały, ale nie mogły. Wiem, że ukręcę bicz na siebie, bo są tacy, którzy uważają, że jest wręcz odwrotnie i według nich ścieżka dźwiękowa „Jaguara” to mistrzostwo świata, ale mnie nie urzekła. Jest przyjemna dla ucha, fajnie się jej słucha, ale na kolana mnie nie powaliła.
Ostatni raz porównując, mogę stwierdzić, że „Jaguar XJ220” to tytuł przeznaczony dla graczy bardziej zaawansowanych. Charakteryzuje się większym poziomem realizmu i zasad fizyki panujących na szosie, dzięki temu ma wyższy poziom trudności, w porównaniu do swojego głównego konkurenta. Wspomniana wyżej opcja kierowania myszką, to rozwiązanie dość oryginalne jeśli chodzi o samochodówki, ale sprawdza się tu znakomicie.
Co by nie mówić „Jaguar” wpisał się w poczet najlepszych amigowych samochodówek i każdy szanujący się fan gatunku, powinien mieć ją w swojej kolekcji obok konkurencyjnych produktów. Nie tylko mieć ale wracać do niej/nich kiedy tylko ma na to ochotę. Tak więc gaz do dechy.